viernes, 29 de mayo de 2015

TOMADO DE CÍRCULO DE POESÍA

R_K_5
Presentamos algunos poemas de Ryszard Kapuściński (Pinsk, Polonia, 1932-2007). Más conocido por su admirable trabajo como periodista, historiador, ensayista y fotógrafo, Kapuściński cultivó la poesía durante gran parte de su vida. Aunque nos dejó pocos poemas, siempre se ocupó en escribir con una prosa limpia y llena de recursos poéticos. Recibió el Premio Príncipe de Asturias 2003, por «su preocupación por los sectores más desfavorecidos y por su independencia frente a presiones de todo signo, que han tratado de tergiversar su mensaje». Fue maestro de la Fundación Nuevo Periodismo Iberoamericano, creada y presidida por Gabriel García Márquez. Es autor de libros como: El Sha o la desmesura del poder (2007), Viajes con Heródoto (2007), Los cínicos no sirven para este oficio: sobre el buen periodismo (2008) y Encuentro con el otro (2007). La traducción es de Abel A. Murcia Soriano









El desierto de los tártaros

Allí sólo quedaron virutas rastrojos
hierbajos amarillentos arbustos secos
terrones resquebrajados pozos vacíos
montones de piedras fríos vientos
allí sólo quedaron huesos trastos
y moho y polvo y la costra de la herrumbre
y el silencio
roto en ocasiones
por el crujir del hierro y los gritos de mando.



Pustynia Tatarów

Tam został tylko wiór i badyl
pożółkła trawa suchy krzak
spękana ziemia puste studnie
kamienia stosy zimny wiatr
tam został tylko gnat i rupieć
i pleśń i kurz i liszaj rdzy
i cisza
którą przerwie czasem
żelaza szczęk i komend krzyk



Ecología
Y cuando nos hundamos ya en las rodadas del camino polaco es decir
cuando nos hundamos definitivamente en las arenas de la historia
e incluso fustigados los caballos de nuestros sueños
sean incapaces de dar un paso
no maldigas cielo y tierra
no condenes mundo y destino
observa
un pájaro vuela
el bosque murmura
un escarabajo un gorgojo y una mariquita recorren el sendero
la vida sigue
existimos




Ekologia
A kiedy już ugrzęźniemy w koleinach polskiej drogi
to znaczy
gdy ugrzęźniemy na dobre w piaskach historii
i nawet popędzane batem konie naszych marzeń
nie będą zdolne uczynić ni kroku
nie przeklinaj nieba ani ziemi
nie potępiaj świata ani losu
popatrz
ptak leci
szumi las
ścieżką wędrują żuk i chrząszcz i biedronka
życie trwa
istniejemy



Bloc de notas

Resumen
Rostros estropeados
espinazos rotos
currículos escritos hechos trizas
innecesarios
Alambrada
Tú escribes sobre el hombre en el campo de concentración
yo sobre el campo de concentración en el hombre
en tu caso las alambradas están en el exterior
en el mío anidan en el interior de cada uno de nosotros
—¿Crees que es una diferencia tan grande?
Son dos caras de un mismo sufrimiento
Gente en la parada
de la calle Wolska
Miseria
miseria
al atardecer
miseria alcoholizada
Cáncer
Líneas de pesadumbre
retorcidas hacia el interior
oscuras sustancias
que no encuentran desembocadura
Dolor enloquecido
que ataca por doquier
cuerpo tensado
en la cruz
lágrima que busca el camino
en los surcos de la cara
quizá consiga escapar
de ese infierno
Otoño en el parque
Rojos que en un instante serán fuego
dorados y ocres que son casi casi el Sáhara
y sin embargo frío
y en lugar de júbilo
susurro de hojas
y ruido de pasos
el tiempo que se va
Nieve
al andar oyes el canto de los zapatos
un repentino rayo de sol
huido de las nubes
se convierte en pájaro



Notes
Podsumowanie
Zniszczone twarze
połamane kręgosłupy
życiorysy pisane darte na strzępy
niepotrzebne

Druty
Ty piszesz o człowieku w obozie
ja o obozie w człowieku
u ciebie druty kolczaste są na zewnątrz
u mnie kłębią się wewnątrz każdego z nas
-Myślisz że ta różnica jest taka wielka?
To są dwie strony tej samej męki
Ludzie na przystanku
przy ulicy Wolskiej
Bieda
bieda
wieczorem
bieda podpita

Rak
Linie zgryzoty
zakrzywione do wewnątrz
ciemne substancje
nie znajdują ujścia
Ból oszalały
zewsząd atakujący
ciało rozpięte na
krzyżu
łza która szuka drogi
w bruzdach twarzy
może jej uda się wyrwać z tego piekła
Jesień w parku
Czerwienie takie że za chwilę ogień
złota i ochry że tuż-tuż Sahara
a jednak chłodno
i zamiast hosanny
szelest
stąpanie
odchodzenie czasu
Śnieg
idąc słyszysz śpiew butów
nagły promień słońca
który umknął chmurom
przemienia się w ptaka




———
La poesía es un templo
con su frescor
el pensamiento se pone al rojo vivo
las palabras
son llamas solidificadas


———
Poezja to świątynia,
w jej chłodzie
umysł
zaczyna się żarzyć
słowa
to zastygające płomienie




Leyes naturales
En este lugar la tierra se dobla
crea un valle
por el fondo corre un río
el estrecho arroyo
busca el gran azul
visible incluso en los mapas del colegio
quiere hundirse en las profundidades
desaparecer en las verdes aguas
desde ahora será océano
peligroso e insondable
se tragará al intrépido al loco al náufrago
los borrará de la ondulada y móvil superficie
permanecerán las mismas leyes naturales
después de la vida —la muerte
al final del soleado valle
Estigia y la gélida oscuridad
y un río más se sumerge
en el abismo del océano




Prawa natury
W tym miejscu ziemia się ugina
tworzy dolinę
dnem płynie rzeka
wąski nurt
szuka wielkiej wody
widocznej nawet na mapkach szkolnych
chce pogrążyć się w głębinie
zginąć w zielonych odmętach
odtąd stanie się oceanem
groźnym i nieprzebytym
pochłonie śmiałka szaleńca rozbitka
zetrze ich z falującej ruchliwej powierzchni
zostaną te same prawa natury
po życiu – śmierć
na końcu słonecznej doliny
Styks i mrok lodowaty
jakaś następna rzeka tonie
w przepaści oceanu



———
Me he alejado tanto de mí mismo
que ya no sé decir nada
sobre mí
ni lo que siento
cuando me mojo bajo la lluvia
ni cuando me convierto
en una brizna de hierba seca
quemada por el sol
no sé encontrarme
a mí mismo
describir a este personaje
nombrarlo
asegurar
que                           existe


———
Odszedłem tak daleko od siebie
że już nie umiem nic powiedzieć
na swój temat
ani co czuję
kiedy moknę na deszczu
ani kiedy zamieniam się
w źdźbło suchej trawy
wypalonej słońcem
nie umiem odnaleźć
samego siebie
opisać tej postaci
nazwać jej
zapewnić
że                         istnieje



———
Al final
todos
nos encontraremos
sin intercambiar palabras
sin intercambiar miradas
ni gestos
a pesar de que desde entonces
ya para siempre
estaremos juntos


———
Na koniec
wszyscy
spotkamy się
nie wymieniając słowa
nie wymieniając spojrzeń
ani gestu
choć odtąd
już na zawsze
będziemy razem




En todo caso

En todo caso
ven a la cita
hay tantas
cosas que aclarar
mirarnos a los ojos
compartir
la carga
En todo caso
no hay forma de evitarlo
lo más difícil
está por venir
nos espera
la púa y la espina
la grava del Gólgota
En todo caso
digámoslo todo
retiremos la piedra
destapemos la frialdad y las sombras
y que lo que ha sido

su último suspiro.



W każdym razie

W każdym razie
przyjdź na spotkanie
tyle
trzeba wyjaśnić
spojrzeć sobie w oczy
wziąć razem
ten cięzar
W każdym razie
nie da się tego uniknąć
to najtrudniejsze
jest przed nami
czeka nas
kolec i cierń
żwir Golgoty
W każdym razie
powiedzmy sobie wszystko
odsuńmy kamień
odsłońmy chłód i mrok
i niech już to co było
wyda
ostetnie tchnienie.

No hay comentarios.:

Publicar un comentario